sobota, 4 stycznia 2020

Wiedźmin - fantastyka zbiera żniwo

W bieżącym roku przypada 22. rocznica śmierci Geralta z Rivii – wiedźmina, znakomitego pogromcy potworów, nieustraszonego obrońcy uciśnionych. W związku z tym pragniemy uświetnić pamięć bohatera, który w czasie rivskiego pogromu, nie wahając się ani chwili, otwarcie wystąpił przeciwko rozszalałemu z nienawiści zgromadzeniu. Za ten heroiczny akt przyszło mu zapłacić cenę najwyższą. Ten, poniekąd, ironiczny wstęp miał na celu zwrócenie Państwa uwagi na fakt, iż właśnie 22 lat temu w ręce czytelników trafił ostatni tom cyklu wiedźmińskiego Andrzeja Sapkowskiego – Pani Jeziora. Oczywiście nie można zapominać, iż pisarz próbował „wskrzesić” swojego bohatera w Sezonie burz (2013), powieść ta była jednakowoż prequelem, i jako taka, umieszczała akcję dzieła przed wydarzeniami znanymi z siedmioksięgu wiedźmińskiego. Powróćmy jednak do meritum, 20 lat temu czytelnicy dowiedzieli się, że Geralt i Yennefer zostali przeniesieni na wyspę Avalon, kolejną z hipostaz Wysp Szczęśliwych, a Ciri, odpowiedzialna za ich „przemycenie” poza granice znanej im rzeczywistości, musiała uciekać do jednego z równoległych światów. Minęły dwie dekady i po raz kolejny będziemy mieli sposobność prześledzenia losów wiedźmina, czarodziejki i wiedźminki, dlatego warto przypomnieć, jak wszystko się zaczęło. anoreksja, bulimia dobry psycholog trójmiasto Historia cyklu sięga roku 1985, wtedy to właśnie redaktorzy czasopisma „Fantastyka”, cieszącego się podówczas całkiem sporą popularnością, ogłosili Drugi Konkurs „Fantastyki” na opowiadanie SF. Konkursowicze mogli przesyłać swoje krótkie formy narracyjne do 31 grudnia tamtego roku. Nietrudno się więc domyślić, że „Wiedźmin” – debiutanckie opowiadanie Sapkowskiego – powstał prawdopodobnie pomiędzy marcem a grudniem 1985 roku. Po ukończeniu pracy pisarz musiał wykazać się jednak pewną dozą wytrwałości, gdyż na publikację tekstu przyszło mu chwilę zaczekać. „Wiedźmin” ukazał się bowiem w grudniowym numerze „Fantastyki” z roku 1986. Czas i miejsce publikacji można w tym przypadku uznać za symboliczne i to nie tylko ze względu na fakt, iż właśnie w grudniu (33 lata po publikacji opowiadania) będziemy mogli śledzić losy kolejnej, tym razem zaproponowanej przez platformę Netflix, reinkarnacji wiedźmina Geralta. O symboliczności owej publikacji przesądza również to, iż dwunasty numer „Fantastyki” z roku 1986 opatrzony został podtytułem „Egzorcyzmy nad polską SF”. Redakcja czasopisma, w której skład wchodził jeden z najważniejszych późniejszych promotorów cyklu - Maciej Parowski - prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że demon, którego podówczas uwolniła, nie tylko zniweczy ich nadzieje na ponowny, po-Lemowski sukces polskiej science fiction, lecz również trafi (z PRL-owskiego, borykającego się z różnymi problemami magazynu) na listę bestsellerów „New York Timesa”. Okres, który nastąpił po publikacji debiutanckiego tekstu, był dla Sapkowskiego kolejnym stadium oczekiwania, tym razem jednak cierpliwość autora „Wiedźmina” musiała wytrzymać tylko 9 miesięcy. To bowiem we wrześniowym numerze „Fantastyki” ogłoszono wyniki wspomnianego wcześniej konkursu. Redaktorzy podeszli do opowiadania Sapkowskiego raczej bez emocji, o czym świadczą nie tylko fakt rozdysponowania prozaikowi (ex aequo z dwoma innymi autorami) trzeciego miejsca, lecz również dosyć zdawkowe wzmianki na temat „Wiedźmina” w tekstach podsumowujących wyniki konkursu, pióra Parowskiego, Jęczmyka czy Niewiadomskiego. anoreksja, bulimia dobry terapeuta trójmiasto W tym, zdawać by się mogło, mało korzystnym dla Sapkowskiego układzie sił trafiamy po raz kolejny do grudnia, tym razem roku 1987. Wtedy to sytuacja pisarz, jak również jego pozycja na fantastycznej scenie literackiej, znacząco się zmieniły. W opublikowanych przez „Fantastykę” wynikach sondażu przeprowadzonego wśród czytelników przez redakcję „Wiedźmin”, zresztą całkowicie tłumiąc konkurencję, zajął pierwsze miejsce w kategorii najlepsze opowiadanie polskie.

czwartek, 31 października 2019

To świadectwo zmienia świat! – Idziemy do kina na film „Nieplanowane”

Drodzy Przyjaciele! Od 1 listopada do polskich kin wchodzi bestselerowy, amerykański film „Nieplanowane”. Wszystkie sieci polskich kin już podpisały umowę z dystrybutorem filmu, więc będzie go można obejrzeć dosłownie wszędzie. To duży sukces, jednak pamiętajmy, że jeżeli frekwencja będzie niska, zdejmą go z ekranów już po kilku dniach. Tak więc pierwszy tydzień listopada jest okresem krytycznym, później możemy już nie mieć okazji go zobaczyć! Dlaczego obejrzenie tego filmu jest takie ważne? Jest to wyjątkowe i aż do bólu prawdziwe świadectwo życia młodej kobiety – Abby Johnson – która bardzo chciała pomagać kobietom. Robiła to z wielkim przejęciem i zaangażowaniem, wytrwale i konsekwentnie, przy okazji realizując swoją karierę zawodową i zarabiając dużo pieniędzy. Awansowała, zostając kierownikiem dużej placówki aborcyjnej Planned Parenthood. Była głucha i ślepa na wszystko, co mówili jej najbliżsi i przyjaciele. Nie chciała tego słuchać. Była przekonana, że robi dobrze, ale z czasem coraz bardziej wikłała się w interesy biznesu aborcyjnego. Potrafiła jednak zadawać logiczne pytania, które bardzo nie podobały się jej szefostwu. Z czasem prawda wychodzi na jaw i kolejno obnażane są kłamstwa przemysłu aborcyjnego: cierpienie kobiet, bezwzględność wykonawców, fałszywe informowanie pacjentek i opowieści, że „to tylko tkanka, a jeszcze nie dziecko". anoreksja, bulimia dobry psycholog trójmiasto To, co ujrzała, zmieniło wszystko! Poproszona o asystowanie przy aborcji zobaczyła na ekranie USG, jak dziecko ucieka przez narzędziem aborcyjnym i dotarło do niej, że na jej oczach jest zabijane małe i bezbronne. To zmieniło wszystko. Była konsekwentna: z obozu kłamstwa przeszła do obozu prawdy, chociaż nie było to łatwe. To nie jest film o aborcji, chociaż dotyczy tego trudnego tematu. Ten obraz pokazuje prawdziwych ludzi, którzy dokonują różnych wyborów. Zmusza widza do postawienia sobie kilku niezwykle ważnych pytań. Także tego widza, który wcale nie identyfikuje się z obroną życia, ale tak jak Abby chce pomagać kobietom. Kto powinien obejrzeć ten film? Każdy, kto jest otwarty na prawdę i chociaż trochę lubi kino! Nie ma tam szczególnie drastycznych scen, chociaż sytuacje bywają dramatyczne. Tę historię po prostu dobrze się ogląda, jest fascynująca i można powiedzieć „zwala z nóg”. Film powinien obejrzeć każdy, niezależnie od wyznawanego światopoglądu i osobistych przekonań. Powinni go obejrzeć młodzi, którzy wchodzą w dorosłe życie. Koniecznie powinny go zobaczyć dziewczyny, które pełne dobrej woli mówiły, że są za życiem, ale poszły na czarne marsze, bo bardzo chciały ratować kobiety, tak jak Abby. Film stał się bestselerem Pomimo ideologicznego blokowania, ironicznego wyśmiewania, ataku na Abby i producenta, a nawet szantażowania właścicieli kin, film stał się hitem i przyniósł olbrzymie zyski. Wszędzie kina były pełne: w USA, Meksyku, Kanadzie. Kilka dni temu w maleńkiej Holandii na premierę przyszło 1000 osób, chociaż organizatorzy spodziewali się najwyżej 500. Nagroda prezydenta i patronat Episkopatu Polski „Nieplanowane” na 34. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Niepokalanów 2019 we Wrocławiu otrzymał niezwykle prestiżową nagrodę przyznawaną w kategorii „Film, który zmienia życie”. Patronem nagrody jest Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda. W imieniu Konferencji Episkopatu Polski honorowym patronatem film objął abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i Przewodniczący KEP. Czy kina w Polsce będą pełne? To zależy od nas! Inne kraje europejskie patrzą na Polskę z nadzieją, że obroni poczęte dzieci. Teraz mamy okazję pokazać, że ta sprawa jest dla nas niezmiernie ważna. Mamo, tato, babciu, dziadku! Daj na bilet młodym w Twojej najbliższej rodzinie. Wybierz się razem! Niechaj młodzi pójdą na ten film ze swoimi przyjaciółmi, a potem porozmawiajcie. To wspaniała okazja, a młodzi lubią wybrać się do kina. I pójdą ze zwykłej ciekawości, dlaczego ten film stał się takim hitem! A może pójdziecie razem większą grupą? Można zorganizować wspólne wyjście. Grupa z mniejszej parafii może pojechać do sąsiedniego miasta, a wspólne zamówienie biletów nie jest przecież problemem i są wtedy tańsze. Naprawdę warto! Gdzie i kiedy? Wszystkie duże sieci kinowe – Helios, Multikino, Cinema City oraz dziesiątki kin studyjnych oraz innych kin lokalnych od 1 listopada będą pokazywać film „Nieplanowane”.

czwartek, 25 kwietnia 2019

Ta anoreksja jest nie do wytrzymania

Rita nie ukrywa swojej choroby. Mówi o niej, bo wie, jak wiele mitów narosło wokół anoreksji. Chce pokazać, że to zagrożenie także dla dojrzałych kobiet. Anoreksja u Rity zaczęła się od niewinnej diety. Spodobało się jej, że ma kontrolę nad swoim apetytem i ciałem, zapamiętale zrzucała więc kolejne kilogramy. Aż otarła się o śmierć. anoreksja, bulimia dobry psycholog trójmiasto Co jej strzeliło do głowy, że zaczęła się odchudzać? Już nie pamięta. – Wiem tylko, że koleżanki z pracy rzuciły hasło: Czas wziąć się za siebie! – opowiada 53-letnia Rita z Poznania. – Był maj 2000 roku, znalazłyśmy dietę zakazującą łączenia węglowodanów z białkami. Miała trwać 10 dni. Gdy zaczynała, ważyła 58 kilogramów przy 163 cm wzrostu. Po 10 dniach strzałka wagi przesunęła się o cztery podziałki w lewo. – Byłam jedyną z dziewczyn, która wytrwała – opowiada. – Czułam się taka dumna, zadowolona. Cieszyły ją komplementy innych, że wysmuklała. Ale sama patrzyła w lustro i zaczęło się jej wydawać, że jeszcze daleko do doskonałości. Tu za grubo, tam też... – To mobilizowało mnie do dalszego odchudzania – przyznaje. – Z 1200 kilokalorii dziennie zaczęłam systematycznie schodzić na mniej. Odtłuszczone produkty, liczone co do sztuki plasterki wędlin. Wszystko pod kontrolą. Perfekcja w pilnowaniu menu. Zawsze taka byłam: jak coś miałam robić, to nigdy po łebkach tylko sumiennie, starannie, do końca. Pracowała w dziale księgowości w wojsku. Była doceniana. Dobry mąż, też wojskowy i córka… – Żyłam spokojnie, zwyczajnie – mówi. – I może dlatego znalazłam sobie nieziemski cel: chciałam schudnąć, ile się tylko da. Była u wielu lekarzy, żaden nie rozpoznał anoreksji Na imprezach rodzinnych zagryzała rzodkiewkę kęsem grahamki. Bliscy byli w szoku, bo wcześniej uwielbiała dobre jedzenie. Kiedy zeszła poniżej 50 kg, często słyszała, że źle wygląda. – Ale ja w lustrze widziałam wciąż grubą babę – opowiada. – Dla świętego spokoju, bo prosiła o to rodzina, poszłam do lekarza. Przepisał mi tabletki na depresję. Spowodowały… brak łaknienia! Kolejny lekarz też nie rozpoznał anoreksji. Doszukiwał się kłopotów gastrycznych. Inny sugerował ciążę, potem chciał wywołać miesiączkę, która zanikła. – Nawet lekarze myślą, że anoreksja jest problemem nastolatek – mówi. – A to nieprawda... Pod koniec 2002 roku Rita ważyła już tylko 35 kilogramów. – Walczyły we mnie rozsądek z obsesją – tłumaczy. – Szarpałam się, rozdarta między lękiem o własne życie a pragnieniem bycia jak najszczuplejszą. Rozumiałam, że idę drogą do śmierci, ale nie chciałam z niej zejść. Kompletnie opadła z sił. Była osłabiona i wyczerpana. – Sześć lat temu doszłam do ściany – wspomina. – Ważyłam 27 kg. Straciłam kompletnie władzę w nogach. Nie byłam w stanie wejść na schody, bo prawie całkiem zanikły mi mięśnie. Wycieńczona trafiłam do szpitala. Przez trzy miesiące nie mogłam się ruszać! Na szczęście w tym czasie trafiła do dobrego psychologa. Iwona Wiśniewska od razu rozpoznała przyczynę jej złego stanu. – Dawała mi nadzieję, gdy inni ją zabierali – opowiada Rita. – Jeden z lekarzy w Warszawie napisał, że nie przyjmie mnie na oddział, bo... jestem o 4 kg za chuda. Jak przytyję, to się mną zaopiekuje. Mąż Leszek i córka Karolina (dziś 32-letnia) byli przy niej, ale jak mogli zmusić ją do jedzenia? – Gdy już coś jadłam, to pamiętałam o sztuczkach anorektyczek – opowiada. – Jak brałam biały serek, od razu rozrabiałam go wodą, by wydawało się, że jest go więcej. Każdy produkt musiał być „light”. Jakimś cudem odrobinę przytyłam, na nowo uczyłam się chodzić. Żyć. anoreksja, bulimia dobry terapeuta trójmiasto Nie ma nadziei na cud, ale wierzy, że może być lepiej Ze zniszczonym chorobą żołądkiem, osteoporozą (za mało nabiału w diecie) i całą listą innych chorób Rita musiała iść na rentę. Wysiłek w pracy mógłby ją zabić. – Od pięciu lat wegetuję – opowiada. – Każdy dzień jest podobny do drugiego, zaplanowany. Zupełnie nie mam energii, ale dalej się pilnuję. To już uzależnienie. W poniedziałek wiem, co zjem w piątek. Byle mało. Jak najmniej. Odzwyczaiłam organizm od normalnych posiłków. Do tego stopnia, że lekarze dawno zdecydowali: muszą odżywiać mnie także pozajelitowo. Dziś waży około 35 kilogramów. – Zmalałam, bo mam już nie 163, ale może 159 cm wzrostu – opowiada. – Ciało staruszki. Kondycję też. Rita jest w kontakcie z Iwoną. Leczy się też w klinice w Warszawie. Jak sama mówi, „jest w stanie stabilnym, beznadziejnym”. – Kuruję chorobę duszy, która zjada ciało – mówi poetycko (sama pisuje wiersze). – Z nami, anorektyczkami, jest trochę jak z alkoholikami. Nawet jeśli nie piją, to i tak są chorzy, bo w każdej chwili mogą wpaść w ciąg. Ja w tym anorektycznym ciągu jestem już prawie 13 lat. Jak długo jeszcze? Chyba do końca... Nie lekceważmy tej choroby! Przykład Rity jest dowodem na to, że anoreksja może dotknąć każdego. Utarło się, że chorują na nią wyłącznie młode, wrażliwe dziewczyny, a to jest tylko stereotyp. Wystarczy porozmawiać z dobrymi terapeutami, poszukać w internecie, by przekonać się, że nie jest ona obca osobom dojrzałym. Cierpią na nią również coraz częściej mężczyźni. Jeśli obsesyjnie liczysz kalorie, zmniejszasz porcje, a gdy inni mówią, że źle wyglądasz (za chudo), uważasz, że to bzdura, to powinieneś na pewno udać się do terapeuty. Im wcześniej, tym lepiej.

sobota, 6 kwietnia 2019

Świadomy sen pozwoli Ci na więcej

Przed opracowaniem sposobów na uzyskanie świadomego snu wypadałoby przedstawić prostą definicje tego stanu. Świadomy sen (ang. Lucid Dream, w skrócie LD) to klasyczny sen, podczas którego osoba śniąca zdaje sobie sprawę, że śni. Dzięki zachowanej świadomości jest wstanie oddziaływać na treść swojego snu. Świadomy sen znajduje swoje zastosowanie w zwalczaniu koszmarów oraz poznawania swojej jaźni, pozwala również na rozrywkę bez ograniczeń czy konsekwencji. Świadomego snu może zaznać każdy, jednak przy użyciu szczególnych technik możemy doświadczać tego stanu nawet każdej nocy. Czy świadomy sen jest bezpieczny? Świadomy sen jest w stu procentach bezpieczny. Fizjologicznie ten stan nie różni się niczym od normalnego snu poza tym, że zachowujemy w nim świadomość. W internecie można napotkać się na wiele mitów głoszących, że umierając w świadomym śnie możemy się już nie obudzić, aczkolwiek są to teorie wyssane z palca niepoparte żadnymi badaniami. Termin „świadome śnienie” został użyty już w artykule z 1913 roku, praktykowany jest przez dziesiątki lat, a znany człowiekowi był już wcześniej i nigdy nie odnotowano żadnych fizjologicznych skutków ubocznych. anoreksja, bulimia dobry psycholog trójmiasto Zalety świadomego snu Świadome śnienie, jak się okazuje, przynosi wiele korzyści śniącemu. Wymienię najczęściej podawane zalety wynikające z opanowania umiejętności świadomego śnienia: – Realizacja marzeń i przekraczanie granic Podczas snu nie istnieje pojęcie ograniczeń. Cały proces pozwala na urzeczywistnienie naszych najskrytszych marzeń oraz przekraczanie wewnętrznych granic. To wszystko może stać się świetną odskocznią od problemów życia codziennego oraz motywacją do zrealizowania swoich najskrytszych celów w realnym życiu.Tak naprawdę podczas świadomego snu jedynym ogranicznikiem jest nasza wyobraźnia. – Pokonywanie koszmarów Świadomy sen jest świetnym sposobem na pokonanie koszmarów. Poprzez nabycie umiejętności kontrolowania swojego snu jesteśmy w stanie zmienić jego treść, wypychając niepożądany bieg zdarzeń. Z tego względu można przyjąć, że jest to skuteczny oraz naturalny sposób na pokonanie koszmarów. – Inspiracja Wiele osób używa świadomego śnienia jako źródło inspiracji. Salvador Dali swoje najsławniejsze obrazy namalował po projekcjach ich w śnie, natomiast Albert Einstein zainspirowany snem o prędkości światła – stworzył wzór E=mc². – Rozwiązywanie problemów Sen jest znakomitym sposobem na rozwiązywanie trudnych sytuacji życiowych. Dzięki świadomemu snu zyskasz dodatkowe godziny na znalezienie kilku możliwych rozwiązań na trapiące problemy. – Pewność siebie Mając całkowity wpływ na swoje sny, zdobywamy możliwość doskonalenia pewności siebie poprzez trening wystąpień publicznych, równocześnie nie podejmując żadnego ryzyka. – Poprawa pamięci Jak się okazuje LD jest dobrym sposobem na poprawę pamięci. Przez chęć zapamiętania jak najwięcej świadomego snu poprawiamy przy okazji naszą pamięć ogólną. – Dodatkowy czas Osoby świadomie śniące opowiadają o dodatkowym czasie w ciągu doby, który zyskują podczas snu. – Większa świadomość Poprzez ćwiczenie świadomości w śnie, zwiększa się nasza ogólna świadomość oraz w większym stopniu poznajemy własną psychikę. Techniki świadomego snu W internecie napotkać można wiele metod, które ułatwiają uzyskanie świadomości w swoim śnie. Opiszę jednak dwie najbardziej poznane oraz najpopularniejsze techniki. Stanowią one swoisty rdzeń pozostałych metod. MILD Jest to najbardziej znana technika pozwalająca osiągnąć świadomy sen. Technika MILD (Mnemonic Induction of Lucid Dreams) polega na zorientowaniu się w czasie snu, że śpimy. Technika bazuje na afirmacjach i wizualizacjach wykonywanych tuż przed zaśnięciem w celu wywołania LD. Technika ta wykorzystuje pamięć prospektywną do zapamiętania zamiaru wykonania danej czynności w przyszłości. Jest to jedna z najbardziej efektywnych technik wywoływania świadomego snu, polecana również początkującym. MILD – krok po kroku Rozplanuj swój sen, tak aby obudzić się na końcu trzeciej fazy REM. Brzmi to dosyć skomplikowanie, jednak tak naprawdę wystarczy nastawić budzik, który wybudzi nas po 5 godzinach od rozpoczęcia snu. Po przebudzeniu przypomnij sobie swój sen. Przypomnienie nie powinno sprawić Ci większej trudności, ponieważ przebudziłeś się z fazy REM. Po odtworzeniu swojego snu, poświęć 15-20 minut na rozbudzenie się, polecane jest w tym czasie czytanie książki bądź oglądanie telewizji. Kiedy poczujesz, że jesteś dostatecznie rozbudzony, połóż się z powrotem do swojego łóżka. Podczas zasypiania skup się w taki sposób, aby przypomnieć sobie w śnie, że znajdujesz się w nim. Powtarzaj autosugestie „Następnym razem, kiedy będę śnił, będę pamiętał, że śnię”.Dokładnie koncentruj się na wypowiadanych w myślach słowach, nadaj im sens i znaczenie. Przypomnij sobie swój wcześniejszy sen, z którego przed chwilą wybudziłeś się. Możesz go nie pamiętać, w takiej sytuacji wyobraź sobie dowolne zdarzenie. Wczuj się w wizualizację, dokładnie jakbyś śnił ten sen na nowo. W pewnym momencie wyobraź sobie, że nagle uświadamiasz sobie, że jesteś w śnie. Poszukaj w wizualizacji zjawisk, które wskazują, że jest to na pewno sen. Następnie spędź chwilę na wyobrażaniu co byś robił w tym śnie, postępuj tak, jakbyś był w prawdziwym świadomym śnie. Powtarzaj ponownie krok piąty i szósty, na tyle długo by myśli zakodowały się w Twoim umyśle. Postaraj się, aby twoją ostatnią myślą przed zaśnięciem była właśnie intencja z kroku piątego. Jeżeli wszystkie kroki wykonałeś poprawnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że w następnym śnie, który powinien nastąpić mniej więcej po godzinie od ponownego zaśnięcia, uzyskasz nagle pełną świadomość. anoreksja, bulimia dobry terapeuta trójmiasto WILD Technika WILD (Wake Induced Lucid Dream) znacząco różni się od omówionej wyżej techniki. Jest najskuteczniejszą, ale również najbardziej wymagająca metodą na uzyskanie świadomości w swoim śnie. Technika ta bazuje na bezpośrednim wejściu śniącego do fazy REM bez wcześniejszej utraty świadomości. Technika ta jest najatrakcyjniejsza, ponieważ nie wymaga późniejszego przebudzania się podczas snu. WILD – krok po kroku Po udaniu się do łóżka należy kompletnie zrelaksować swoje ciało. Można w tym celu wykorzystać jedna z wielu dostępnych w internecie technik relaksacyjnych, bądź posiłkować się nagraniami relaksacyjnymi dostępnymi nawet na YouTube. Kiedy będziesz zasypiać, jednak nie tracąc świadomości, możesz odczuć wiele ciekawych wrażeń. Wiele osób opisuje uczucie falowania, wirowania, unoszenia oraz uderzenia zimna lub ciepła. Możesz poczuć także wibracje przechodzące przez całe ciało. Następnie doświadczysz owianego medialną sławą paraliżu sennego, jest to nic innego jak zabezpieczenie organizmu przed mimowolnym ruchem podczas snu. Kiedy Twoje ciało zacznie zasypiać, mięśnie powoli będą unieruchamiane. Jest to zjawisko całkowicie naturalne, dlatego nie panikuj i spokojnie pogłębiaj ten stan. Jeżeli podtrzymasz stan świadomości oraz nie przestraszysz się paraliżu sennego, doświadczysz omamów hipnagogicznych. Na początku zobaczysz proste kształty i kolory, które potem przeradzają się w pełne obrazy a nawet klatki jak z filmu. Hipnagogi oznaczają, że umysł zaczyna zasypiać. Musisz być w tym momencie szczególnie uważny, aby nie zatracić świadomości. Jeżeli przebrniesz przez wszystkie cztery etapy zasypiania bez utraty swojej świadomości, znajdziesz się w śnie zachowując pełną świadomość aktualnego stanu.

niedziela, 4 listopada 2018

Problem trzech ciał

Pierwszy tom trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Oszałamiający rozmachem chiński bestseller, porównywany do „Fundacji” i „Diuny”. Wydawniczy fenomen w Stanach Zjednoczonych. Zdobywca Nagrody Hugo dla Najlepszej Powieści 2015. „Imponująca rozmachem ucieczka od rzeczywistości. Dała mi odpowiednią perspektywę w zmaganiach z Kongresem – nie musiałem się przejmować, wszak kosmici mieli najechać Ziemię!” – Barack Obama, były prezydent USA. anoreksja bulimia dobry psycholog gdańsk Pierwszy tom trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”, największego w ostatnich latach wydarzenia w światowej fantastyce naukowej, porównywalnego z klasycznymi cyklami „Fundacja” i „Diuna”. Chiński bestseller, który zyskał ogromny rozgłos w USA. W 2015 roku książka otrzymała Nagrodę Hugo, po raz pierwszy w historii przyznanej tłumaczonemu tekstowi. Znalazła się także w finale nagród Nebula, Prometeusza, Locusa, Johna W. Campbella. Mark Zuckerberg, twórca Facebooka, wybrał ją jako jedną z najbardziej wartych przeczytania książek 2015 roku, a prezydent Barack Obama zabrał ją na urlop na Hawajach. Tajny chiński projekt z czasów Mao przynosi przerażające konsekwencje kilkadziesiąt lat później. Początek XXI wieku – po serii samobójstw wybitnych fizyków śledztwo prowadzi do tajemniczej sieciowej gry „Trzy ciała”, której celem jest uratowanie mieszkańców planety zagrożonej oddziaływaniem grawitacyjnym trzech słońc. Świat tej gry nie jest jednak fikcją... „Science fiction w najlepszym wydaniu” – Kim Stanley Robinson „Mistrz chińskiej SF proponuje «Wojnę światów» dla XXI wieku” – „The Wall Street Journal” „Wybitna, godna wszelkich nagród powieść, która zasługuje na miejsce wśród klasyki science fiction” – „SF Book Reviews” „Bardzo oryginalna książka, wyjątkowe połączenie spekulacji naukowych i filozoficznych, polityki i historii, teorii spiskowych i kosmologii, w której królowie i cesarze znani z dziejów Zachodu i Chin łączą się w onirycznym świecie gry, a gliniarze i fizycy zajmują się światowymi spiskami, morderstwami i najazdem przybyszów z kosmosu w świecie rzeczywistym” – George R.R. Martin „Science fiction z najwyższej półki: inteligentna, pouczająca i wciągająca” – SFX „Dowód na to, że chińska SF osiągnęła już najwyższy poziom myślowych eksperymentów” – David Brin „Najbardziej przyprawiająca o zawrót głowy książka, jaką czytałem! Jeśli lubicie wielkie idee i fantastykę opartą na twardej nauce, to lektura dla was” – Rick Riordan „Cudowne połączenie zapierających dech w piersiach idei naukowych, inteligentnej fabuły oraz dziwnych, lecz wiarygodnych bohaterów. (…) Pozornie prosty styl z ukrytą głębią” – „The Times” „Oszałamiająca powieść z intrygującą wschodnią perspektywą. (…) Podobnie jak epicka «Fundacja» Asimova ma szansę stać się klasykiem science fiction” – „Starburst” „Wśród książek, które zmuszą cię do myślenia (…), ta jest nie do pobicia” – SFFWorld.com anoreksja bulimia dobry terapeuta gdańsk O Autorze: Cixin Liu (ur 1963 r.) – największa gwiazda chińskiej fantastyki. Opublikował ponad 20 powieści i antologii z gatunku hard science fiction. Otrzymał dziewięć nagród Yinhe (Galaxy), najbardziej prestiżowego wyróżnienia dla chińskojęzycznych twórców fantastyki naukowej. Polskim czytelnikom znany jest z opowiadania „Wędrująca Ziemia” zamieszczonego w antologii „Kroki w nieznane” (2014). Inżynier z wykształcenia, mimo statusu bestsellerowego pisarza nie zrezygnował z pracy zawodowej.

niedziela, 2 września 2018

Fakty o Harrym Poterze

Pewnie wielu z Was czytało Harry'ego Potera. O to kilka ciekawostek: 1. Harry i Voldemort są spokrewnieni Co prawda, Harry i jego główny przeciwnik Lord Voldemort są spokrewnieni w dość dalekim stopniu, ale mimo wszystko! Ich więzy krwi pochodzą od rodziny Peverellów, z którą w różny sposób związani są obaj bohaterowie. 2. Harry Potter i jego twórczyni J.K. Rowling, urodzili się tego samego dnia! Autorka serii powieści o najpopularniejszym czarodzieju przyznała, że chciała pozostawić jakiś swój ślad na postaci, którą stworzyła. Dlatego postanowiła, że Harry urodzi się dokładnie tego dnia, co ona. Oboje obchodzą urodziny 31 lipca. Jednak J.K. Rowling przyszła na świat w 1965 roku, a Harry Potter 15 lat później, w 1980 roku. 3. Nazwisko „Potter” pochodzi od nazwiska sąsiadów autorki powieści J.K. Rowling od zawsze podobało się imię Harry, dlatego od początku było pewne, że tak właśnie nazwie bohatera swojej powieści. Jego nazwisko natomiast pochodzi od nazwiska sąsiadów autorki, którzy mieszkali w pobliżu jej rodzinnego domu, gdy ta była dzieckiem. anoreksja bulimia dobry psycholog gdańsk 4. Harry nigdy nie ukończył Hogwartu (podobnie jak Ron) Chociaż Hogwart był jedynym miejscem, w którym Harry czuł się jak w domu, nigdy nie ukończył tej szkoły. Po Bitwie o Hogwart, tylko Hermiona tam wróciła i bez problemu zdała Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne. Harry i Ron nie przejmowali się egzaminami, mieli już naprawdę dość! 5. A jak Ty wymawiasz imię Voldemort? W 2015 roku okazało się, że wszyscy niepoprawnie wymawiamy imię Voldemort! J.K. Rowling zaskoczyła wtedy informacją na Twitterze, że prawidłowa wymowa to ta, z niemym „t” na końcu, którego właściwie nie powinno się mówić. Niestety w filmach z serii również nie stosowano się do tej zasady. 6. Pisanie książek przyniosło J.K. Rowling fortunę Książki o Harrym Potterze wciąż cieszą się ogromną popularnością. Na całym świecie sprzedano ponad 450 milionów egzemplarzy, a seria o młodym czarodzieju została przetłumaczona na blisko 70 języków. Jednocześnie J.K. Rowling to pierwsza osoba w historii, która została miliarderką, dzięki pisaniu książek. anoreksja bulimia dobry terapeuta gdańsk 7. Od tego się zaczęło „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” to pierwsza książka o przygodach młodego czarodzieja, która została wydana 26 czerwca 1997 roku. Z tą częścią wiąże się kilka ciekawostek. Po pierwsze to, że w całości została napisana na maszynie do pisania. Autorka podobno rozpoczynając pracę na powieścią, napisała 17 różnych wersji pierwszego rozdziału książki. A tytuł tej części początkowo miał brzmieć „Harry Potter i Kamień Czarodziejów”. Jednak wydawca uznał, że nie jest wystarczająco dobry i polecił zmianę na ten, który przyniósł serii popularność. 8. Hermiona i Ron – para, która wzbudza kontrowersje Sama autorka, odpowiadając na pytanie o ten związek, oświadczyła, że Harry Potter lepiej pasowałby do Hermiony Granger niż Ron Weasley. Zostali oni parą głownie dlatego, że Rowling od początku była z tą myślą mocno związana i nie potrafiła odmienić już losów tych bohaterów. Najwięcej kontrowersji wzbudza tutaj fakt (który potwierdziła również Emma Watson, odtwórczyni roli Hermiony), że ich związek, nie mógł być udany. A inteligentna Hermiona raczej nie znalazłaby szczęścia u boku mało rozgarniętego Rona. To stwierdzenie z pewnością rozwścieczyło niektórych fanów, nie tylko Rona. 9. Jak to było zrobione w filmie… Filmy o Harrym Potterze dzięki pięknym sceneriom i dopracowanym rekwizytom przenosiły w świat prawdziwej magii! Ale w jaki sposób powstawały niektóre sceny? Czasami dzięki fortelom! Na przykład wszelkie mikstury, które pili aktorzy podczas scen, zawierały głównie … zupę! A imponująca broda Hagrida, to połączenie aż sześciu osobnych pukli włosów, w których podczas kręcenia ugrzązł m.in. nietoperz. Poza tym na potrzeby wszystkich części filmu stworzono blisko 600 różnych scenerii oraz wykorzystano około 250 tysięcy elementów garderoby. 10. Atrybuty Harry’ego Pottera Różdżka i okrągłe okulary, to nieodłączne atrybuty młodego czarodzieja. Podczas kręcenia filmów Harry Potter korzystał z ponad 160 par swoich charakterystycznych okularów oraz kilkudziesięciu różdżek, które były wykonywane zawsze na miejscu i czasem trochę różniły się od siebie. Seria powieści o Harrym Potterze oraz zekranizowanych na ich podstawie filmów, kryje w sobie mnóstwo ciekawostek, których nie sposób wymienić w jednym tekście. Ale jeśli ktoś z Was ma ochotę, by przeczytać lub obejrzeć wszystkie części ponownie, z pewnością inaczej spojrzy teraz na tę historię!

niedziela, 26 sierpnia 2018

Krwawa i baśniowa love story - Historia Lisey

Historia Lisey to bez wątpienia najbardziej osobista, intymna i poetycka książka Kinga. Oczywiście w poprzednich historiach było pełno autobiograficznych wątków i każdy z fanów starał się wyszukać intymne szczegóły. Tutaj sytuacja wydaje się aż nazbyt prosta do rozszyfrowania - King pisze o sobie. Jednak świat opisany w książce widziany jest nie tyle oczami uwielbianego pisarza, ale jego żony - tej, która stoi u boku męża, w cieniu jego sławy (przynajmniej dla publiczności). Bez problemu odnajdziemy motywy zbieżne z życiem Stephena Kinga (chociażby problemy z alkoholem), ale przecież nie o to chodzi. Zostawmy takie sprawy szaleńcom i dziennikarzom. anoreksja bulimia dobry psycholog gdańsk Jest to zatem opowieść o wdowie - żonie sławnego pisarza. Oczywiście nie jest jej łatwo. Krytycy literaccy i czytelnicy czekają tylko, aż otworzy ona drzwi do archiwum męża – Lisey dla nich jest tylko przeszkodą (literacką Yoko Ono), niż partnerkę do rozmów. W toku zdarzeń pojawi się także wielki fan – szaleniec (oczywiście!), z którym wdowa będzie musiała się zmierzyć. Musi ona także poradzić sobie z własnym życiem i kłopotami z siostrami, które mimo iż dawno osiągnęły wiek dojrzałości, nie zawsze zachowują się jak dorosłe osoby. I na dodatek w jej głowie ciągle powracają obrazy i słowa z przeszłości, wspólnie spędzonych chwil z ukochanym mężczyzną. Stephen King w Historii Lisey czyni rzeczy wydawałoby się niemożliwe – przede wszystkim eksperymentuje z własnym, wyrobionym stylem i językiem. Oczywiście, to nic nowego - w każdej jego powieści pojawiają się neologizmy, dziwaczne wyrażenia, redneckowe metafory. I tutaj jest podobnie, jednak King idzie o krok dalej. Wręcz szatkuje język i kompozycję. Miesza rzeczywistości, sny z jawą, rozmowy z intymnymi wspomnieniami. Bohaterka nieustannie przywołuje wyrażenia, które używali z mężem jako osobisty język między kochankami. Słowa, których nikt inny nie był w stanie zrozumieć – choć złożone są z jasnych wyrazów, ułożone w charakterystyczny sposób potrzebują wyjaśnienia i odpowiedniego kontekstu. W książce jawią się one niczym mantra – powtarzane bez przerwy do granic możliwości. Dodatkowo rozdziały urywają się w pół zdania, zmuszając nas niejednokrotnie do szybkiego przeskoku na zupełnie inny tor. anoreksja bulimia dobry terapeuta gdańsk Całość momentami przypomina metodę cut-up'u stosowaną przez Williama S. Burroughsa, a nawet strumień świadomości Jamesa Joyce'a. Przypomina, ale podąża własną drogą. King dawno udowodnił, że potrafi pisać znakomite książki. Po raz kolejny nie musi tego robić. Nie poprzestaje jednak na tym, co dotychczas osiągnął w poskramianiu języka i potoku myśli. Pozwala sobie na eksperymenty i zabawy - nawet jeśli dla niektórych to bełkot nie do wytrzymania (bo takie pojawiły się głosy, chociaż zupełnie niesłuszne). W innych zaś recenzjach można było znaleźć opinię, King pogubił się trochę w Historii Lisey - za mało w tym grozy, za dużo idiotycznych zabiegów stylistycznych. Wystarczy jednak przebrnąć przez kilka pierwszych stron i wczuć się w narrację, a odkryje się, że wszelkie te zabawy z językiem nie są przypadkowe. Historia Lisey to powieść najwyższej klasy (z doskonałymi elementami horroru). King z potężną dawką szczerości i realizmu opisał to, co mogłoby wydarzyć się poniekąd jego żonie (która doświadczyła już ataków ze strony szaleńczych fanów). Dla mnie jednak książka ta jest bramą do zrozumienia samotności drugiej osoby – pisarz nie osiągnął jednak tego wyłącznie poprzez stworzenie i opisanie historii, ale także poprzez eksperymenty z językiem.